Cztery Łapy

border collies / yorkshire terrier
Tu jesteśmy:


Był filmik wakacyjny, teraz czas na filmik zimowo-feriowy (chociaż do ferii jeszcze chwila czasu). Niestety z kiepską jakością, bo nagrywany późnymi popołudniami, gdy robiło się już ciemno, no ale...! ;) Dlatego zachęcam do oglądania w HD, bo inaczej jakość jest okropna...
W rolach głównych oczywiście Lucky i jego najlepszy kumpel Hippis :)


Mamy za sobą intensywne kilka dni agilitowe. Było świetnie, szkoda że tak krótko ;)
Jestem z Lucky'ego bardzo dumna - kolejny raz pokazał że potrafi :) Dostałam wiele miłych słów na jego temat, co niezmiernie mnie cieszy, że mój mały yorek wzbudza sympatię u innych :)

Mam po tym obozie kilka przemyśleń i refleksji... Przede wszystkim muszę zastanowić się czy robienie agility z Lucky'm ma sens. On sam owszem, pracować lubi, lecz mimo wielkiego serca ciałko ma naprawdę nieduże, co sprawia, że przeskakiwanie nawet na najniższych 25cm tyczkach bywa dla niego wyzwaniem, nie mówiąc już o regulaminowych S-kach, bo do tych to pewnie całkiem nie uda nam się dojść. Lucky biegnie wolniej i mniej chętnie, gdy tyczki są w górze; gdy są położone na ziemi (lub podpórkach hopek) jego zaangażowanie znacznie się poprawia.
Dlatego wracamy do punktu wyjścia - mam plan naprawczy, ale po rozmowie z mądrzejszymi ode mnie w tej kwestii wiem, że może być ciężko. Jeśli problem tkwi w Lakusiowej głowie i jest wynikiem braku pewności siebie to z czasem damy radę się z tym uporać, ale jeśli problem leży w jego ciałku, fizyczności, to ciężko będzie to przeskoczyć (nomen omen).
Oprócz tego mieliśmy jedno wejście frisbowe, motywacja ok, lecz skuteczność łapania tym razem niska ;)

Chcąc nie chcąc, takie mikro psy to chyba jedynie w obi nie są pokrzywdzone, dlatego też odbieramy niedługo koziołek i uczymy się formalnego aportu, bo co nam innego zostało ;)

Wracając do agility, wzięliśmy też udział w zawodach w kategorii STARTERS (nasze pierwsze zawody!), ale nic nie zajęliśmy - liczyła się prędkość, a z borderami ścigać się to nie lada wyzwanie ;) Dostaliśmy za to paczuszkę smakołyków za udział, z czego Lucky był bardzo zadowolony ;) Oprócz tego Lucky biegał z Pauliną w specjalnej sylwestrowej konkurencji, która polegała na pokonaniu jak największej ilości przeszkód (każda z nich była odpowiednio punktowana) w ciągu 30s.
Jeszcze raz dzięki Paulina za chęć pobiegnięcia z tym małym szczekaczem ;)

Na koniec dwa miszcze, czyli: