Wszechogarniające sześciany - napakowane różnymi aplikacjami, ułatwieniami, muzyką, filmami, internetem i wszystkim innym - wkraczają powoli w psi świat. Zaczyna pojawiać się coraz więcej aplikacji dla właścicieli psów. Czy są one przydatne? Czy naprawdę ich potrzebujemy? Mam nadzieję, że po przedstawieniu całego cyklu psich aplikacji znajdziecie odpowiedź na te pytania :)
Dziś zaczynamy od przeglądu klikerów. Wkrótce - gry, które powinien mieć w telefonie każdy psiarz, a także aplikacje przydatne na spacerach!
Trochę o klikerze
Uważa się, że prekursorem tego urządzenia jest Burrhus Frederic Skinner - jeden z twórców i przedstawicieli behawioryzmu. Zajmował się m.in. teorią warunkowania instrumentalnego. Jednak swą popularność zdobył dzięki autorce książki "Kliker - skuteczne szkolenie psa" - Karen Pyror. Każdego roku ta metoda zdobywała coraz więcej zwolenników; o klikerze dowiadywało się coraz więcej osób chcących nauczyć czegoś swojego czworonoga. Dzisiaj większość psiarzy nie wyobraża sobie szkolenia bez pomocy tego magicznego pudełeczka.
Jak to działa?
Plastikowe pudełeczko z metalową blaszką. Naciskamy palcem i... rozlega się specyficzny klik.
W zasadzie zamiast kliku możemy używać innego dowolnego krótkiego dźwięku, albo słowa (np. yes), lecz kliker ma to do siebie, że jego pyknięcie nie jest spotykane i używane w codziennych czynnościach. Pies raczej nie spotyka się z tym charakterystycznym odgłosem, co sprawia, że ten konkretny dźwięk jednoznacznie kojarzy mu się z tym co zdarzy się za chwilę.
Klikerem możemy precyzyjnie zaznaczyć moment, w którym pies zrobił coś dobrze. Zanim wypowiedzielibyśmy słowo "taaak, brawo", nasz pupil już dawno zdążyłby zrobić pięć kolejnych ruchów. Brak czytelnej informacji od nas może utrudniać i wydłużać proces nauki nowej sztuczki. A co wydarza się potem? Po każdym kliknięciu pies dostaje smakołyk. Ogony bardzo szybko łapią, że klik = smakołyk :)
W zasadzie zamiast kliku możemy używać innego dowolnego krótkiego dźwięku, albo słowa (np. yes), lecz kliker ma to do siebie, że jego pyknięcie nie jest spotykane i używane w codziennych czynnościach. Pies raczej nie spotyka się z tym charakterystycznym odgłosem, co sprawia, że ten konkretny dźwięk jednoznacznie kojarzy mu się z tym co zdarzy się za chwilę.
Klikerem możemy precyzyjnie zaznaczyć moment, w którym pies zrobił coś dobrze. Zanim wypowiedzielibyśmy słowo "taaak, brawo", nasz pupil już dawno zdążyłby zrobić pięć kolejnych ruchów. Brak czytelnej informacji od nas może utrudniać i wydłużać proces nauki nowej sztuczki. A co wydarza się potem? Po każdym kliknięciu pies dostaje smakołyk. Ogony bardzo szybko łapią, że klik = smakołyk :)
Elektroniczne kliki
Przygotowując wpis o psich aplikacjach natknęłam się na dużą ilość elektronicznych psich klikerów; co mnie trochę zaskoczyło. Postanowiłam poświęcić im więc oddzielny rozdział i sprawdzić ich praktyczność.
Clicker Training
Jako pierwszy testy przeszedł Clicker Training. Zainstalowałam. Odinstalowałam. Pierwsze rozczarowanie.
Dźwięk mało przypominający tradycyjny kliker. Opóźniony czas kliknięcia. Dodatkowo (nie wiem czy to wina mojego telefonu, czy aplikacji) - "pełny klik" jest tylko w kilkunastosekundowych odstępach czasu. Jeśli chcemy kliknąć raz po razie, dźwięk się w dziwny sposób urywa.
Dźwięk mało przypominający tradycyjny kliker. Opóźniony czas kliknięcia. Dodatkowo (nie wiem czy to wina mojego telefonu, czy aplikacji) - "pełny klik" jest tylko w kilkunastosekundowych odstępach czasu. Jeśli chcemy kliknąć raz po razie, dźwięk się w dziwny sposób urywa.
Pet Clilcker
Najwolniejszy czas reakcji z testowanych klikerów. Pomiędzy naciśnięciem, a wydaniem kliku mija tyle czasu, że zdążyłabym wyjść z psem na spacer. Przy szybkości wykonywania ruchów mojego psa zaznaczyłabym zupełnie inną rzecz niż pożądana. W dodatku po kilku kliknięciach wyskoczyła mi... reklama. Nie wyobrażam sobie pracy z psem i jednoczesnego skupiania się na trafieniu w mały krzyżyk zamykający wyskakujące okienko. Odinstalowałam.
DogTraining
Pierwszy z polecanych. Bardzo fajny kliker! Szybki czas reakcji, dźwięk podobny do normalnego klikera. Dodatkowo w aplikacji oprócz klikera jest gwizdek.
Doggy Clicker
Również fajny kliker. Mógłby być troszeczkę szybszy czas kliknięcia, ale jest to do zaakceptowania.
Jest także śmieszna opcja 'jackpot', jednak nie do końca rozumiem jej założenia. Po naciśnięciu możemy usłyszeć serię klików wystrzeloną niczym pociski z karabinu, jeden za drugim. Zazwyczaj jackpoty robi się poprzez zwiększenie ilości smaczków (np. za super wykonanie dajemy psu całą garść karmy), a nie poprzez zwiększenie ilości klików ;)
W aplikacji możemy też zmienić odgłosy kliknięć, oraz wybrać dźwięki naśladujące piszczące zabawki. Pomysłową, chociaż mało przydatną opcją jest możliwość nagrania swojego głosu, który będzie odtwarzany w przypadku jackpotu.
Podsumowanie
Ja wybieram tradycję :) Zdecydowanie najprostszy kliker, kupiony w zoologicznym za 5zł jest bezkonkurencyjny. Te z telefonicznych aplikacji mogą się przydać w przypadku gdy zapomnimy wziąć zwykłego. Dla mnie jednak do codziennego szkolenia są mało wygodne.
A jakie jest Wasze zdanie? Przetestujcie i koniecznie dajcie znać! :)
Tradycja górą:) też tak myślę.
OdpowiedzUsuńZ wszystkich klikerów jakie miałam zdecydowanie najlepszym jest kostka od Trixie :)
OdpowiedzUsuńmerlaki.blogspot.com
POZDRAWIAMY H&O
Również z wyżej wymienionych miałam tradycyjną kostkę i mamy nadal!
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepszy kliker :D
Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
Biscuit life
no rzeczywiście, może się przydać jeżeli nie mamy przy sobie normalnego, ale i tak zdecydowanie sprawniejszy i wygodniejszy wydaje się tradycyjny
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem takie aplikacje na dłuższą metę u nikogo się nie sprawdzą. Więc tradycyjne pudełeczko wygrywa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
http://niszczycielsko.blogspot.com
Przetestowałam jedną z tych aplikacji, i według mnie nic nie zastąpi tradycyjnego klikera :)
OdpowiedzUsuń| www.mundkowaferajna.blogspot.com |
Tradycyjny wygrywa! :) Mały podręczny i zawsze w kieszeni, bez zbędnego szperania w telefonie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nawet wcześniej bym nie wpadła, że ktoś zdążył już zrobić takie aplikacje na telefon :D
Och, ile teraz teraz jest nowoczesnych rzeczy ... a ja mam wrażenie, że tradycyjne sprawdzają się najlepiej :)
OdpowiedzUsuń