Cztery Łapy

border collies / yorkshire terrier
Tu jesteśmy:

Wakacje za nami...



By   Karolina      12:22      Etykiety: , , , , , , ,  
Czas na podsumowanie wakacji :)

Lipiec minął nam głównie na długich spacerkach, wizytach nad jeziorem, spacerach po lesie i łąkach, w międzyczasie odwiedzaliśmy nasz klub na weekendach agilitowych, gdzie Lucky miał okazję sobie pobiegać torki, które do najłatwiejszych nie należały (jak dla nas) :)


 

Sierpień z kolei, to bardzo dużo nowych wrażeń, czas podróży i obozów :)
Ale po kolei...

DCDC Poznań (10-12.08)

Mieliśmy okazję być z Lucky'm na naszych pierwszych zawodach frisbee (oczywiście w roli widzów ;) ). Pierwsze zawody, i to nie byle jakie, bo Mistrzostwa Europy :) Świetna atmosfera, świetni ludzie, genialne występy - wrażenia nie do opisania! Lucky bardzo ładnie się zachowywał, tłumy ludzi i psów nie robiły na nim najmniejszego wrażenia :) Mieliśmy okazję też spotkać się z znanymi nam wcześniej osobami, i poznać zupełnie nowe twarze :) Było nam bardzo szkoda, gdy zawody dobiegły końca, ale tak naprawdę dla nas wakacje dopiero się zaczynały...

Lucky & Adek :)

Lucky na DCDC :)


Po DCDC ruszyliśmy w drogę do Annówki! Piękne miejsce, lasy, jeziorka, spokój, cisza, no i rewelacyjny  plac treningowy, gdzie codziennie odbywaliśmy treningi :)

13-17.08 - Obóz agility & frisbee & obi - Turnus VI

Zostaliśmy przydzieleni do 4-osobowego pokoju, jednak przez nieobecność niektórych obozowiczów ostatecznie oprócz mnie i Lucky'ego w pokoju byli jeszcze Monika z Magicem i Eliza z Sinusem, których serdecznie pozdrawiamy! :) Bardzo było miło być w takim zacnym borderowym towarzystwie :) 
Zajęcia prowadzone były przez Wandę Ratajczyk (agility) i Paulę Gumińską (frisbee). 
Na agility Lucky początkowo nie chciał skakać, omijał przeszkody (GRAFowe różnią się trochę od "naszych" z TNT, widocznie Lucky słabo generalizuje i nowe przeszkody + nowe miejsce + nowi ludzie i psy to było dla niego za dużo jak na początek). Później natomiast bardzo ładnie się rozkręcił i przyzwoicie biegał różne kombinacje torków :) Dzięki zajęciom frisbee, a właściwie dzięki Pauli uwierzyłam natomiast w mojego psa! Tak, mój pies lubi się szarpać (nie do uwierzenia jakie postępy zrobił, patrząc na to co było jeszcze kilka miesięcy temu! :) ), poskakał nawet trochę do frisbee (nie myślałam że kiedykolwiek będzie to możliwe... a jednak!), poszarpał się nimi, a to wszystko dzięki radom Pauli :) Paula ma duży dar przekazywania wiedzy, do każdego zespołu podchodzi indywidualnie, i co bardzo ważne - potrafi świetnie motywować - zarówno psa, jak i jego właściciela :D Mamy zamiar stosować się dalej do jej wskazówek, a czy nam się uda i jakie będą tego efekty - zobaczymy :)


Najpiękniejsze oczy świata! :)

Poniższe zdjęcia fot. Monika Ołubek :)






19-23.08 Obóz obedience z Joanną Hewelt 

Kolejny obóz, kolejne pracowite dni spędzone w Annówce :) Tym razem do naszego pokoju dołączyli: border collie Hippis, sheltie Fraszka, i hovawart Zula :) Lucky pod okiem ekipy Na Fali miał okazję doszkalać się obikowo, a także spróbować swoich sił w poszukiwaniu zaginionego człowieka w lesie, czy tropieniu 'zgubionych' przedmiotów. Był to świetnie spędzony czas - Falowcy mają zawsze do przekazania ogrom wiedzy i za każdym razem po spotkaniu z nimi wynoszę coś nowego oraz mam do przemyślenia parę kwestii na temat współpracy mojej i Lucky'ego :) Bardzo, bardzo inspirują, motywują i zachęcają do dalszego działania!
Przerobiliśmy większość ćwiczeń obikowych, począwszy od aportu, przez zmiany pozycji, skok przez przeszkodę, wysyłanie do kwadratu, po szukanie patyczków (tak więc Lucky miał okazję spróbować i ćwiczeń z wyższych klas posłuszeństwa :) ), nie zapominając jednak o podstawach czyli balansie pomiędzy jedzeniem a zabawką czy wymianie zabawek z jednej na drugą :)



Ostatniego dnia organizowane były obozowe zawody obedience. Każdy pies miał do pokonania tor, w którym musiał pokazać się z jak najlepszej strony. Same ćwiczenia nie różniły się od tych wykonywanych na prawdziwych zawodach - jednak niektóre były nieco ułatwione, a dodatkowym plusem było to, że można było psa nagradzać! :)
Pierwsze ćwiczenie - zostawanie na czas 1 minuty. Niestety pierwsze zadanie, i pierwsza porażka - nie minęło 10 sekund, a Lucky zaczął wyciągać szyję, bo poczuł jakiś zapach. Zanim zdążyłam zareagować Laki  wstał i wyszedł poza dozwolony obszar, co sprawiło, że dostaliśmy 0p ;) Następnie było chodzenie przy nodze z zwrotem w lewo lub prawo - Lucky bardzo ładnie sobie poradził, mnie natomiast zjadły nerwy ;) Następne - przywołanie! To co było w tym zadaniu najtrudniejsze, i czego najbardziej się obawiałam - tuż obok prostej którą przebiegać miał pies rozłożone były różne rozproszenia - piłka, saszetka ze smaczkami i worek parówek! Byłam niemal pewna, że Lucky czując TAKIE zapachy w powietrzu zignoruje moje wołanie i pobiegnie do jedzonka. Spotkała mnie miła niespodzianka - Lucky na moje wołanie przybiegł wprost do mnie, nie rozglądając się nawet na boki, tak jakby nie zauważając tego co leży na wyciągnięcie jego pyska! Jestem z niego bardzo dumna, to nasz największy sukces tych mini-zawodów! Z tej radości zapomniałam całkiem, że zaraz po przywołaniu powinien dostawić mi się do nogi, tak więc zakończyliśmy ćwiczenie na samym podbiegnięciu do mnie, i uciekło nam sporo punktów :( Ale nie to jest najważniejsze, liczy się nasz wielki osobisty sukces przywołaniowy :) Kolejne zadanie - podniesienie koziołka. Lucky bez problemu podniósł koziołek z ziemi i wytrzymał z nim chwilkę dopóki go nie zwolniłam :) Następne i ostatnie były zmiany pozycji - jako że nie mamy ich wypracowanych poszło nam średnio - czyli Lucky wykonał to co miał wykonać (siad-waruj-stój), lecz z dużą pomocą z mojej strony ;)


Cały Lucky, czyli kochamcięmocnoaledajmijużtożarcie :) Mała sprężynka :)

Po podliczeniu punktów okazało się że razem z Lucky'm, ku mojemu zaskoczeniu i zdziwieniu zajęliśmy...
III miejsce! Stając tym samym na podium :) Pierwsze miejsce należało do border collie, drugie do sheltie, więc tym bardziej cieszy, że mój mały terrierek załapał się na pudło z łowczarkami :) Jestem bardzo dumna, nie tylko z wyników, ale przede wszystkim z tego jak super mój pies sobie poradził :) Ja natomiast wypadłam dużo gorzej, stres spowodował, że zachowywałam się inaczej niż podczas treningów, wkradły się pewne rzeczy które nie powinny mieć miejsca i z których nie jestem zadowolona ;) Tak więc takie zawody to świetna okazja do sprawdzenia nie tylko psa, ale przede wszystkim siebie - doskonale pokazują nad czym trzeba się skupić i co należy przepracować :)



Dwa tygodnie minęły bardzo szybko... za szybko. Żal było wyjeżdżać z magicznej Annówki, przykro było rozstawać się z tymi ludźmi których się poznało oraz psiakami dla których się wszyscy tam zebraliśmy. Ostatnie mizianko borderowych rezydentów Annówki, ostatnie spojrzenie na plac treningowy, na pokój, w którym się spało, i salon, w którym wieczorami odbywały się psiejskie rozmowy... jeszcze tylko upchnięcie ostatnich rzeczy do plecaka, zarzucenie go na plecy, wzięcie Lucky'ego pod ramię, głośne westchnięcie i cicha myśl: ,,Na pewno tu jeszcze wrócimy..."



About Karolina

Karolina i Avia

6 komentarzy :

  1. Aż się łzy w oku kręca jak się czyta ..
    Mieliście naprawdę udane wakacje. Zdjęcie na którym siedzi Lucky i Border Collie po prostu zwaliło mnie z nóg. Cudowne! Kurdę, Ty to masz udanego psa! Aż się chce o Was czytać! Szkoda że wakacje minęły, ale mimo będzie Wam potem wspominać te cudownie spędzone chwile!
    Kochana ta Twoja mała mordka! Wycałuj go odemnie!

    Chodzą pogłoski że Lucky'ś jest boski. ; D


    Pozdrawiamy Weronika & Lucky !

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne mieliście wakacje :) Pełne wrażeń jak widzę. Życzę wam takich samych, nawet lepszych za rok :D

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo miło było Was poznać !

    ciekawe wakacje, oby każde były tak udane ! :D

    Wiki & Neska

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetna relacja! :D Mam nadzieję, że kiedyś też będę miała okazję taką napisać :).

    OdpowiedzUsuń

Komentarze do postów starszych niż tydzień są moderowane.