Cztery Łapy

border collies / yorkshire terrier
Tu jesteśmy:



...coś idzie nie po naszej myśli.

Co u nas się dzieje?

- Byłyśmy na treningu agility po długiej przerwie. Wnioski niestety mało optymistyczne - ciasne skręty są źle zrobione, uczymy się ich od nowa... Od wiosny być może wrócimy do regularnych treningów.

- Odwiedziłyśmy Warszawę i Avicz szalała z Pakulcem, a potem...

Wylądowałam w szpitalu, a Avia na wakacjach u Kasi-hodowczyni. Stąd cisza na blogu, brak kontaktu ze mną przez ostatni czas i mnóstwo zaległości. Strasznie się stęskniłam przez ten czas za tym moim rudym polikiem, no ale już jesteśmy razem :)

Postaram się dodać jak najszybciej jakąś merytoryczną notkę, jedną rękę mam unieruchomioną, więc pisanie zajmuje mi niestety trochę czasu.

Do usłyszenia!



W poprzednim wpisie wspominałam o zdrowotnych perypetiach, a także o obawie co dalej z Aviczem. Jesteśmy po badaniu kontrolnym u dr n. wet. M. Garncarz. 
Na samo badanie umówiłam się telefonicznie około tygodnia wcześniej. Bardzo miła Pani z recepcji poinformowała nas co i jak - pozostało tylko czekać na godzinę zero.



"Bordery to zdrowa rasa" - słyszy się wielokrotnie, lecz jeśli przychodzi do kupna psa, to tak naprawdę nie wiadomo którą hodowlę wybrać. Które skojarzenie. Którego szczeniaka. Tu padaczka, tam dysplazja, a to dopiero początek długiej listy. Stajemy przed trudnym wyborem, często na zasadzie "mniejszego zła" wartościujemy, które linie lepsze, zdrowsze, pewniejsze.



Dziś będzie pomarańczowo. W tym sezonie Avia przełamała się i zaczęła pływać. Dla mnie było to wielkie wydarzenie, ponieważ pływanie przynosi tyle korzyści dla mięśni, zdrowia i kondycji naszego psa, że grzech z tego nie korzystać - szczególnie mieszkając nad morzem.

Na ostatnie dwa tygodnie wyłączyłyśmy się z świata online, by wyjechać i naładować baterie przed nadchodzącym rokiem akademickim. W składzie 2 osoby i 2 psy wypoczywaliśmy w niewielkiej miejscowości Świecie w woj. kujawsko-pomorskim. 


Cała psia blogosfera chwali się ostatnio zdjęciami z wakacji, relacjami z wakacji, podsumowaniami z wakacji, przeżyciami z wakacji...
A Avicz leczy i patrzy.

Sezon na frisbee w pełni. Od piątku do dnia dzisiejszego trwają zawody Dog Games Sopot. Trójmiasto po raz kolejny przywitało wielu znakomitych frizbowych zawodników. Niestety, ja musiałam zadowolić się relacjami, zdjęciami i filmikami najbliższych startujących mi osób - w ten weekend musiałam być w pracy, a Avia zamiast łapać frizbiacze siedziała sama w domu...


Wszechogarniające sześciany - napakowane różnymi aplikacjami, ułatwieniami, muzyką, filmami, internetem i wszystkim innym - wkraczają powoli w psi świat. Zaczyna pojawiać się coraz więcej aplikacji dla właścicieli psów. Czy są one przydatne? Czy naprawdę ich potrzebujemy? Mam nadzieję, że po przedstawieniu całego cyklu psich aplikacji znajdziecie odpowiedź na te pytania :)

Poznań 2012. Mistrzostwa Europy dog frisbee podczas kolejnej edycji Dog Chow Disc Cup. Wyruszam w podróż z Lilą i Andrzejem - znajomymi z Lublina, biorę z sobą Lucky'ego. Czuję niesamowite podekscytowanie; po raz pierwszy zobaczę tylu psiarzy, po raz pierwszy obejrzę freestyle na żywo i po raz pierwszy poczuję atmosferę DCDC. Mam jednak do wykonania jeszcze Tajną Misję ;)


Gdańsk. Warszawa. Lublin. 
Pokusa Premium Plus, którą mamy przyjemność testować przemierzyła z nami całą Polskę. Sprawdzaliśmy czy wszędzie działa tak samo ;) I czy jest równie pyszna w każdym miejscu!


Nadchodzą upały, wysoka temperatura zaczyna się dawać we znaki nie tylko nam, ale też psom. Avia i Lucky mieli okazję przetestować butelkę LONG PAWSPrzez miesiąc butelka poddawana była próbom w różnych warunkach - na zawodach, w podróży pociągiem, na spacerach i treningach. Jak wypadły? Sami zobaczcie!


Lato to czas wakacji i odpoczynku, ale także psich sportów, aktywności i długich spacerów. Mieszkamy w Gdańsku, lecz w mojej dzielnicy jest niewiele miejsc gdzie można wybiegać psa czy rzucić mu frisbee. Podsunięto mi więc pomysł, dzięki któremu mam plan przetestować trójmiejskie parki pod kątem spacerów z psem, a także ich użyteczności do psich sportów. Wy dowiecie się czegoś nowego, dla nas zaś będzie to fajny pretekst by ruszyć się z domu gdzieś dalej, i popracować w warunkach innych niż najbliższy park w okolicy ;) Z czasem - jeśli dobrze pójdzie - rozszerzymy listę na tereny zielone w innych miastach. Tymczasem zapraszam do lektury na temat pierwszego odwiedzonego przez nas parku - Parku Regana.

Park Regana to ogromne zielone przestrzenie położone tuż przy morzu. Wybrałyśmy się z Avią z zamiarem "obskoczenia" szybko parku i zdania relacji - jednak muszę przyznać, że na dokładnie zwiedzenie zakamarków (bez pośpiechu, z przycupnięciem sobie i posiedzeniem na łonie natury) oraz wykorzystanie potencjału całego obiektu potrzeba by chyba pół dnia. My spędziłyśmy tam około dwóch godzin przemierzając prawie 5km (niestety już na początku trasy wyłączyło mi się endomondo, zanim się zorientowałam ucięło nam dobre pół km, powinno być całe okrążenie bez tej przerwy na dole ;) )


Jakie wrażenia?

Po tym spacerze mam bardzo mieszane odczucia. Na plus warto wspomnieć o czystości parku (co prawda zdarzały się śmieci, a nawet rozrzucony chleb, ale nie jest najgorzej). Według mnie park ten jest świetny jeśli chcemy po prostu przejść się z psem. Ze względu na różnorodność krajobrazu (drzewka, jeziorka, mostki, rzeczki itd.) i malowniczość miejsca, jest doskonałym miejscem jeśli chodzi o robienie zdjęć. Na pewno można uchwycić tam wiele ciekawych psich kadrów :)


Dzień naszego spaceru był bardzo słoneczny, dlatego w parku było mnóstwo spacerowiczów. Nie oni jednak byli największym problemem - gorsi byli rowerzyści. Jestem wyczulona na tym punkcie od kiedy Avia została potrącona przez rower (nie z jej winy i na szczęście nic się nie stało). Dwukołowców było dużo, co sprawiło że mając w głowie zagrożenie nie mogłam skupić się na samym spacerze i musiałam Avię zapiąć na smycz. Nie jest to wina rowerzystów, gdzieś jeździć muszą i nie mam o to pretensji ;) Dla mnie to było jednak zbyt dużo i wolę spokojniejsze miejsca. Jeśli zejdziemy z dróżek na ubocze, to jest całkiem przyjemnie i możemy poćwiczyć sztuczki. No właśnie! Ten park jest idealny jeśli chodzi o ćwiczenie z psem świadomości ciała. Do dyspozycji mamy mostki, nietypowe ławeczki, schodki i murki.

Murek możemy wykorzystać do przypomnienia sobie świadomości tylnych łap :)


Zwiedzając ten park nasunęła mi się też taka myśl, że jest to super miejsce do socjalizacji szczeniaka. Obecność placów zabaw (dzieci), skateparku (dziwne odgłosy i nowa sytuacja), a także różne podłoża, faktury, nietypowe figury i dziwne cosie to na pewno dużo atrakcji dla psiego malucha.


Ławeczka może posłużyć nam do ćwiczeń nad świadomością tylnych łap, pracowaniu nad balansem ciała (wskakiwanie na wąskie powierzchnie), rozciągania, pozowanych zdjęć i wiele wiele innych :)

Na mapce możecie dostrzec obecność jeziorek w parku. Udało nam się z Avią znaleźć jedno płytkie zejście. W taki upał jaki nas spotkał, trochę chłodzącej wody było nieocenione!
Udało mi się też odnaleźć kilka wolnych przestrzeni gdzie można porzucać sobie frisbee, ale chyba to jeszcze nie jest to czego szukam. Jest bardzo fajnie, ale liczę że znajdę coś lepszego :)


Jakie są Twoje wrażenia na temat tego parku? A może już tam byłeś/aś i masz jakieś zdjęcia albo własne spostrzeżenia? Pisz! :)

Łowca gryzoni

Pamiętam jak mój brat sprawił sobie chomika. Ja miałam Lucky'ego, on też chciał mieć jakieś zwierzątko. Zjawił się w domu z małą puchową kulką, umieścił w klatce, wszyscy podziwiali i się zachwycali.
Wszyscy, oprócz Lucky'ego. On miał nieco inne zamiary w stosunku do nowego przybysza i nie miało to nic wspólnego z przyjaźnią. Gdy tylko go zauważył wpadł w trans - nie dało się go odciągnąć od klatki, szczekał, chciał gryźć metalowe pręty chomikowego domku, jak to nie pomogło to próbował okładania klatki łapami. Mały, niepozorny york mówisz? Słodka maskotka, mówisz? Nie. To po prostu terrier.
Nie dział krzyk, nie działało kuszenie parówką, kiełbasą, największymi śmierdzielami (które normalnie zjadłby z Twoimi palcami włącznie). Lucky był w takim opętaniu, że próbując go odciągnąć prawie ugryzł mnie w rękę, czego nigdy nie odważyłby się zrobić.
Później - dzięki ciężkiej pracy było lepiej, będąc w pokoju z chomikiem potrafił utrzymywać kontakt ze światem, ale nadal był bardzo pobudzony.

W "specyfikacji" yorka, czyli opisie rasy możemy przeczytać

Yorkshire terriery oddawały nieocenione usługi wypłaszając i chwytając króliki. Cenną zaletą okazała się wtedy ich długa szata, gdyż znacznie ułatwiała szybkie chwycenie psa w razie konieczności ucieczki. Yorkshire terrier okazał się również namiętnym łowcą szczurów, które były prawdziwą plagą miejsc, w których mieszkali ubodzy górnicy.

oraz:

Yorkshire ma wiele cech teriera, w tym instynkt myśliwski, który może być skierowany zarówno na domowe zabawki jak i na gryzonie w ogrodzie.

No cóż. Widząc małe ruszające się coś, w tych 2 kilogramach psa odpalił się trybik, zapaliła się lampka i odezwał się ślad przodków.
Genów nie oszukasz...

Ł-owca 

Lucky miał kota na punkcie chomika. Co zatem zaprząta głowę Avii? Łowca. Ale taka biała. W końcu border to pies pasterski.



Użytkowanie: Pies owczarski.

Klasyfikacja FCI: Grupa 1 – Psy pasterskie i zaganiające. Sekcja 1 – Psy pasterskie. Próby pracy wymagane.
Wytrzymały, zdolny do ciężkiej pracy pies owczarski, bardzo łatwy do układania.


- wzorzec FCI

Pierwszy raz udało pokazać mi się Avii owce na początku maja. Pod okiem naszej hodowczyni, która o pasieniu ma o wiele większe pojęcie niż ja udało się zrobić dwa wejścia i sprawdzić, czy Avia będzie zainteresowana owcami.

Do pasienia byłam nastawiona sceptycznie. Słyszałam opowieści o zmianie zachowania psów, które miały pokazane owce i zaczęły zaganiać potem samochody/rowerzystów, a także różne inne historie. Poza tym nie interesowało mnie, nie uważałam by było to nam potrzebne do szczęścia; pieniądze które miałabym wydać na pasienie wolałam przeznaczyć na frisbee/agility.

Co mnie zaskoczyło?

Mimo że mój "instynkt" do owiec był znikomy i nie przejawiałam zainteresowania tym tematem, to byłam bardzo ciekawa zachowania Avii. Dotychczasowe próby pokazania jej koni, krów czy innych "nietypowych" (nie-psich) zwierząt kończyło się burczeniem, niepewnością i zachowywaniem dystansu. "Hau, wiem że tam jesteście, widzę was, ale hau! Nie próbujcie się zbliżyć, wrrr... <pańciu, gdzie piłeczka? szarpaczek? poróbmy coś>". Gdy zobaczyła owce miałam wrażenie, że ktoś podmienił mi psa. Jej zachowanie zupełnie różniło się od szału Lucky'ego; Avia dokładnie śledziła wzrokiem każdy owczy ruch, patrzyła jak zahipnotyzowana, nic innego dla niej nie istniało. o..w...c...a!
Niesamowite.


Na pewno jakieś światełko instynktu się zapaliło. Jednak życiowa dewiza Avii to "wszystko co robię robię dla mojej pani i razem z nią". Dlatego też mówiąc polecenia kierunkowe Avia traktowała jak zadanie na zasadzie: wykonam komendę. W pewnym momencie dostałam też kij, którym miałam sobie pomagać, natomiast Avia widząc że coś trzymam w rękach uznała to za super okazję do zabawy. Wow, ale fajnie, pani ma dłuugiego kijka, pobawmy się, pogryźmy go. Co tam owce, jak tu taka okazja się trafiła. Kij musiał pójść w odstawkę ;)

Potem już jednak ładnie zaczęła reagować i uruchomił się tryb pracy. Myślę że jeszcze chwila minie zanim rudy polik pokaże na co ją stać, jednak potencjał jest. Avia musi nauczyć się być bardziej niezależna i zrozumieć, że ona pracuje, ja jej w tym pomagam, ale to nie ja jestem na tym polu najważniejsza i zadanie do wykonania nie jest związane ze mną.

Było to bardzo fajne doświadczenie, móc zobaczyć co tam siedzi głęboko ukryte w główce mojego borderka ;) Nie zmieniło się też w żaden sposób jej zachowanie, tak więc na pewno spróbujemy jeszcze kiedyś tej formy aktywności.

Genów nie oszukasz...

A czy Wy robicie coś z swoimi psami zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem? Rozwijacie ich naturalne predyspozycje rasowe? Jestem bardzo ciekawa, piszcie! :)


zdjęcia dzięki uprzejmości Kasi Jakubczyk, High Tesion BC

Wybieramy się w podróż. Wakacje? Zawody? Obóz/seminarium? Przygoda z psem? Super!
Nie posiadamy jednak auta, a miejsce docelowe oddalone jest o dziesiątki (czasami setki) kilometrów od naszego miejsca zamieszkania. Czym by tu...

Jest takie magiczne słowo, które niezależnie od okoliczności (godziny, miejsca, stanu zmęczenia) wybudza bordera z najgłębszego snu, zapala iskierki w oczach i uruchamia turbodoładowanie ogona. Frisbee. I o tym niepozornym krążku będzie dzisiejszy wpis.


Aviczkowy filmiczek - trochę frisbee, trochę sztuczek, kilka urywków z naszego życia, trochę obi (chociaż może to za dużo powiedziane, bo filmik jest filmikiem i ma to do siebie że jest piękny, a naprawdę różnie bywa ;) ).
Zapraszam :) Oglądajcie w HD!



Ostatnio z Avią byłyśmy na seminarium z Darkiem Radomskim. Dotyczyło ono motywacji, było podzielone na część teoretyczną i praktyczną i trwało dwa dni.
Miałyśmy okazję pod czujnym okiem Darka pokazać naszą pracę i poddać się jego surowej ocenie ;)
Wszyscy mają fanpejdże - mamy i my!
Moja facebookowa tablica była pełna czeko czekolady, więc czas to zmienić ;)
Avicz ma swoją stronę, gdzie bezkarnie mogę chwalić się jej zdjęciami. Zapraszam do polubienia! (kliknij w obrazek)

https://www.facebook.com/aviabc



Yorkshire terrier - pies, który miał za zadanie tępić myszy i szczury. Ze względu na swoje przeznaczenie psy te musiały pracować nosem, węsząc i tropiąc.
Border collie - pies pasterski, musiał pracować i "paść okiem", nos i węch w pracy bordera mają drugorzędne znaczenie.
Niby takie oczywiste i proste, jednak dzisiaj odkryłam bardzo dziwną rzecz. 



Zostaliśmy nominowani do LBA, pojawiło się kilka ciekawych pytań, na które myślę że warto odpowiedzieć, dzięki Natalia & Emi oraz Kasia & Shadow, Puszek i Kuba :)




Czy miałeś/aś taką sytuację, w której Twój pies bardzo pozytywnie Cię zaskoczył?
Świetne pytanie, musiałam sięgnąć w zakamarki swojej pamięci i hm... Jeśli chodzi o Lucky'ego, to wielokrotnie zaskakiwał mnie podczas publicznych pokazów, gdzie dawał z siebie wszystko.

Z Avią sprawa jest trochę trudniejsza - ona sama z siebie jest taka grzeczna, przewidywalna i perfekcyjna, że w życiu codziennym wiem czego mogę się po niej spodziewać. Kilka razy myślałam, że się nie odwoła, a pięknie wróciła na moją komendę, byłam z niej bardzo dumna. Zawsze zaskakuje mnie jej skupienie niezależnie od warunków, zaangażowanie w pracę bez względu na wszystko, i radość z pracy - to są rzeczy oczywiste, ale nigdy nie przestanę być pod wrażeniem ;)


Jaka była Twoja najstraszniejsza przygoda z udziałem Twoim i Twojego psa?
Kilka miesięcy temu Avia wpadła do czegoś takiego:



Nie wiem jak ona to zrobiła. Byłam kawałek od niej, myślałam że to głęboka studzienka i będę musiała tam nurkować aby ją ratować. Na szczęście nie było tam wody i wszystko skończyło się dobrze :P

Czy planujesz w tym roku startować w jakichś zawodach ze swoim psem?
Być może z Avią na DCDC Poznań, jeśli w tym czasie nie będę miała sesji ;)


Twój pies jest typem łakomczucha, czy niejadka?
Zdecydowanie łakomczuch! :P


Co w wyglądzie Twojego psa podoba Ci się najbardziej, a co najmniej?
Kocham Aviczową piękną główkę i uszka <3 A także piegi, ciemną czekoladę, idealną ilość sierści :P Mogłaby mieć prostsze łapy.

Czy w Twoim mieście jest miejsce przygotowane specjalnie z myślą o spędzaniu czasu z psem? Opisz je.
Gdańsk jest średnio przyjazny psem, lecz jestem zakochana w Gdyni i tamtejszych Kolibkach.

Czy to, co robisz ze swoim psem, przekazujesz ludziom na blogu, czy zachowujesz dla siebie?
Zachowuję dla siebie. Głównie dlatego, że nie mam czasu i możliwości dokumentowania tego co robimy ;)

Co najbardziej podoba Ci się w Twoim psie, a co byś zmienił/a?
Pisałam wyżej o wyglądzie; natomiast jeśli o charakter chodzi - Avia jest prawie perfekcyjna ;) Mogłaby być bardziej przytulaśna, mogłaby być czasami odważniejsza.

Co u nas poza tym? Sylwestra spędziliśmy pod Bydgoszczą. Obie czekolady zupełnie bezproblemowo zniosły powitanie nowego roku :)
 

 

A teraz czas sesji, mimo to z Avią staramy się coś sobie dłubać, dostawianie do nogi, zmiany pozycji, trochę frisbee. Lada chwila Paco kończy rok, a za miesiąc Avia kończy DWA lata, szykuję na tą okazję dawno obiecany filmik. Do usłyszenia! :)