Cztery Łapy

border collies / yorkshire terrier
Tu jesteśmy:
Kolejna pracowita niedziela za nami :)

Piękny słoneczny dzień, wystawa i pokazy Temperamentu, w których mieliśmy okazję również w tym roku uczestniczyć. Rok temu biegaliśmy agi, teraz robiliśmy posłuszeństwo i sztuczki. Teraz poszło nam lepiej, ja byłam spokojniejsza i mniej się stresowałam, co korzystnie wpłynęło też na Lucky'ego, a i sztuczki/obi to coś w czym Lucky lepiej się czuje niż na hopkach.
Lucky ładnie pracował, jestem z niego bardzo zadowolona. Co prawda znam swojego psa na tyle, by wiedzieć że to co pokazał to nie był 100% jego możliwości, bo kiedy chce to potrafi pracować z większą iskrą w oku, i większym zapałem, ale był skupiony, robił to o co go prosiłam i jak zawsze machał wesoło ogonkiem, tak więc nie mogę narzekać.

Załapaliśmy się na zdjęcie w galerii "Te psy są niesamowite" ;)
http://wiadomosci.wp.pl/gid,15513393,gpage,7,img,15513484,kat,355,title,Wystawa-psow-w-Lublinie,galeria.html?ticaid=11077f

Oraz na filmik. Lakuś jest w 3:50, aczkolwiek warto obejrzeć też innych naszych klubowych mistrzów ;)
Nie ma co patrzeć na nasze sztuczki, bo na filmiku są pokazane jedynie momenty gdzie nagradzam psa, a nie same sztuczki które pokazywaliśmy ale trudno :P Za to grupowe przywołanie to mistrzostwo :))
Bałam się, że Lucky zerwie, że nie wytrzyma będąc obok innych psów i zostając dłuższą chwilę. Chyba nie doceniłam mojego psa, bo zrobił coś zupełnie innego, sami zobaczcie (3:50):
http://www.youtube.com/watch?v=IuhpXclHZCQ&feature=share

Lakuś biedny nie usłyszał wołania, bo patrzył się na inne psy, nie na mnie, tak więc podczas gdy inne psiaki wesoło biegły do swoich właścicieli, Lucky... siedział. I ani myślał się ruszyć :D To dopiero nazywa się zostawanie w rozproszeniach - tłum ludzi, głośno, gwarno, huczy nagłośnienie, obok psy które dopiero co leżały a teraz bieeegną ile sił w łapach, a Lucky oaza spokoju, "mam siedzieć to siedzę", przetrzymał wszystko ;) Ku uciesze widowni, która zaczęła się śmiać razem ze mną ;) Gdy już usłyszał moje wołanie, szybciutko się poderwał i przybiegł :)
Cóż mogę napisać... Mały ciałem wielki duchem yoras :)) ♥
Wczoraj mieliśmy okazję uczestniczyć w seminarium obedience prowadzonym przez Patrycję Kowalczyk.
Cóż mogę napisać...
Pogoda była okropna, deszcz, zimno, wietrznie, nieprzyjemnie. Oczywiście Mały Książe stwierdził, że on wyprasza sobie, ale w takich warunkach pracować nie będzie! I nawet na położonej wykładzinie nie chciał usiąść. Poprosiłam więc Patrycję, by na drugie wejście schować się do pomieszczenia - było ono zastawione różnymi sprzętami, dlatego inne psy pracować tam nie mogły, ale jako że Lucky nie potrzebuje zbyt wiele miejsca mógł skorzystać z tego przywileju i pracować na wolnym kawałku podłogi ;)
Tak więc w pierwszym wejściu na dworze nie zrobiliśmy praktycznie nic, w drugim Lucky ładnie się włączył i pokazał jak umie zmieniać pozycje :) Udało nam się pokazać też nasz problem namber łan - wyprzedzanie przy chodzeniu przy nodze, oraz drobny problem z aportem. Dostaliśmy rady, wskazówki, wiemy co robić dalej, także czas wziąć się do pracy. Czekam na cieplejsze dni by móc przenieść się z treningami na dwór, bo na razie głównie dłubiemy sobie w domu. Seminarium bardzo udane (chociaż uważam że właśnie przez tą pogodę nie wykorzystaliśmy go w pełni - ale niestety, mimo traktowania 'yorka jak psa' nie jestem w stanie przeskoczyć pewnych jego barier. Fajnie byłoby pojechać jeszcze na jakieś na semi z Patką, ale tym razem w cieplejszych miesiącach ;) ) , towarzystwo bardzo fajne, Lucky oczywiście żebrał od każdego jedzenie - norma. Ogólnie mówiąc - udany dzień, fajnie było móc popracować pod okiem Patrycji, która podobnie jak grono innych osób trafia na listę osób u których się jeszcze kiedyś pojawimy :))

Dwa zdjęcia, z pracy w pomieszczeniu, więc cieeeemno i nic nie widać


Mała aktualizacja:
Udało nam się jednak zdobyć zdjęcia z semi :)